LEGALNA KONKURENCJA #3 – Sprawa PUBG vs NetEase: pasożytnictwo, patelnie i gry komputerowe.

June 20, 2025 Jakub Hajduk 0 Comments

Czasem graficzna estetyka gry komputerowej może stać się sądowym polem bitwy. Spór pomiędzy koreańskim producentem Krafton oraz jego chińskim konkurentem NetEase postawił przed praktyką prawa ważne pytanie o ochronę “look & feel” produktu cyfrowego i granice legalnej konkurencji.


Jakie było tło sporu?

Zanim doszło do pozwu, był sukces.

W latach 2016–2017 na rynku gier komputerowych wybuchła nowa fala popularności: tryb battle royale, w którym wielu graczy trafia na jedną mapę i walczy o przetrwanie do ostatniego w formule “każdy na każdego”. Celem rozgrywki jest oczywiście eliminacja konkurencji przy użyciu dostępnych środków (zaklęć, broni czy też innych narzędzi).

Idea miała swoje korzenie w modyfikacjach do gier ARMA i Minecraft, a jej formalnym prekursorem ma być mod autorstwa Brandona Greena (znanego jako PlayerUnknown), który w końcu doprowadził do powstania komercyjnego tytułu PlayerUnknown’s Battlegrounds (PUBG).

Gra szybko zdobyła globalną popularność:

– w 2017 r. była najczęściej kupowaną grą na Steam,

– ustanowiła rekord jednoczesnych graczy online,

– i zbudowała niezwykle rozpoznawalny „styl rozgrywki” – balansujący między symulacją wojenną a survivalem.

Sukces PUBG zapoczątkował falę “klonów” i konkurencyjnych projektów opierających się na podobnych zasadach rozgrywki.

Jednym z pierwszych dużych wydawców, który odpowiedział, był NetEase – chiński gigant, który w krótkim czasie wydał aż dwie mobilne gry battle royale: Rules of Survival i Knives Out. Obie od razu odniosły sukces w segmencie mobile, przyciągając miliony graczy.

PUBG Corp. (później wchłonięte przez południowokoreańskiego wydawcę Krafton) podniosło, że te gry łudząco przypominać miały PUBG. Nie tylko kopiowały one ogólne zasady trybu battle royale, ale przede wszystkim konkretne elementy interfejsu, aspektów wizualnych i “klimatu” PlayerUnknown’sBattlegrounds. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że doszło do próby odwzorowania “look & feel” PUBG.

Bardziej obrazowo: w obu przypadkach (PUBG z jednej strony, RoS/KO z drugiej) rozgrywka zaczyna się od wyskoczenia z samolotu ze spadochronem i wylądowania na wyspie (planszy). Następnie gracz przystępuje do eliminowania postaci przeciwników – przy wykorzystaniu mniej lub bardziej oryginalnych narzędzi – i tu znów mamy podobne podejście do tematu: w każdej z gier naszym orężem może być patelnia. Na pierwszy rzut oka taki argument wydaje się komiczny, ale właśnie ten kuchenny przyrząd stał się niejako symbolem PlayerUnknown’s Battleground. Dość powiedzieć, że “złota patelnia” była nagrodą w pierwszym oficjalnym turnieju PUBG w 2018 roku.

Podobną ikoną produktu Krafton jest…kurczak. W momencie bowiem zwycięstwa gracz (lub gracze) otrzymuje komunikat winner winner chicken dinner (po polsku: wygrany, wygrany, obiad z kurczaka przygotowany – zachowanie rymu to inwencja autora wpisu, nie zaś oficjalna wersja). Szczególnie zatem PUBG Corp. zabolał fakt użycia w RoS/KO gumowego kurczaka (rubber chicken )jako potencjalnej broni.

Wszystkie te aspekty doprowadziły do złożenia pozwu do kalifornijskiego sądu w 2018 roku. Sprawa była bardzo burzliwa, ale co do meritum zakończyła się ugodą pozasądową, której szczegóły nie zostały ujawnione. NetEase nie przyznał się do odpowiedzialności, ale część elementów jego gier została z czasem zmodyfikowana. PUBG skupiło się na rozwoju własnej wersji mobilnej we współpracy z Tencent (konkurentem NetEase na rynku chińskim).

Mimo braku rozstrzygnięcia sądowego, sam spór miał duże znaczenie dla rozwoju myślenia o ochronie estetyki produktów cyfrowych.


Zarzuty pozwu: nie kod, nie silnik, ale wrażenie

PUBG Corp. zarzuciło NetEase m.in.:

naruszenie tzw. „trade dress”, czyli ogólnego „ubranka” produktu: jego wyglądu, kompozycji elementów, kolorystyki, stylu estetycznego,

działanie wprowadzające w błąd odbiorców, sugerujące związek z oryginalną grą

– oraz pasożytnictwo rynkowe, czyli budowanie produktu na cudzej reputacji.

Co istotne: nie mieliśmy do czynienia z “klasycznym” sporem o prawa autorskie. Nie chodziło o kopiowanie kodu źródłowego czy mechanik, ale o to, że gry NetEase celowo kopiowały estetykę i ikonografię, która w odbiorze przeciętnego gracza jednoznacznie kojarzyła się z PUBG.

W pozwie wymieniono konkretne przykłady:

– symboliczna dla PUBG patelnia jako broń,

– lobby graczy z odliczaniem,

– strefy zacieśniające się na mapie,

– stylistyka UI/UX,

– identyczne animacje zwycięstwa.

– czy sposób prezentacji zwycięskiego gracza.

Podsumowując, To była próba sądowego uznania, że:

„look & feel” gry – choć nie zarejestrowany jako znak towarowy ani nieobjęty ochroną autorską – może być przedmiotem samodzielnej ochrony jeśli pełni funkcję odróżniającą i buduje markę na rynku.


A gdyby sprawa toczyła się w Polsce?

W polskich realiach PUBG mogłoby oprzeć swoje roszczenia o ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (UZNK), powołując się na:

Art. 10 UZNK

Zakazuje wprowadzania konsumentów w błąd co do pochodzenia produktu, jego producenta lub cech odróżniających.

Czynem nieuczciwej konkurencji jest takie oznaczenie towarów lub usług, które może wprowadzać klientów w błąd, w szczególności co do:
– tożsamości przedsiębiorcy,
– pochodzenia towaru,
– jego jakości, cech, wartości lub przeznaczenia.

Art. 3 UZNK

Zakazuje ogólnie działań sprzecznych z dobrymi obyczajami rynkowymi, jeśli zagrażają interesom innego przedsiębiorcy.

Czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta.

Dodatkowo można by rozważyć naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, jeśli okazałoby się, że elementy layoutu, interfejsu czy architektury gry zostały pozyskane przez byłych pracowników, kontrahentów lub partnerów PUBG – co jest relatywnie często spotykane w branży gamedev.


Wnioski dla branży

Sprawa PUBG vs. NetEase pokazuje, że:

wrażenia z użytkowania gry (UX), jej styl graficzny i klimat mogą mieć wartość rynkową,

copycaty, które próbują podszywać się pod znane tytuły, mogą naruszać prawo, nawet jeśli nie kopiują technicznie chronionych elementów,

„look & feel” staje się nowym obszarem sporu o granice legalnej konkurencji – zwłaszcza w branżach kreatywnych.

Z tej sprawy płynie też lekcja dla przedsiębiorców spoza gamedevu:

Jeśli tworzysz aplikację, usługę online, platformę SaaS – zadbaj o to, by Twoje interfejsy i identyfikacja wizualna były objęte ochroną prawną. Nawet bez rejestracji – poprzez dowody, NDA, zasady współpracy i klauzule umowne.


Podsumowanie

 

“Look & feel” produktu także zasługuje na ochronę. W erze cyfrowej to nie tylko kod, ale doświadczenie użytkownika, estetyka i emocje, które produkt wywołuje, stają się największym kapitałem firm. A jak pokazuje sprawa PUBG vs. NetEase – naruszenie tej sfery może skutkować realnymi roszczeniami prawnymi.

#KonkurujLegalnie

adw. Jakub Hajduk


Legalna konkurencja to cykl artykułów, w którym chcemy udowodnić, że Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, choć relatywnie krótka, stanowić może najważniejszy akt prawny w Twoim biznesie. Pokazujemy gdzie kończy się marketing, a zaczyna nieuczciwość. Pomagamy określić granicę między “sprytem”, a deliktem. Bez teorii dla teorii – tylko konkret, który może przydać się Twojej firmie.
#KonkurujLegalnie

Leave a Reply:

Your email address will not be published. Required fields are marked *